| Źródło: fot. pixabay.com,
Topnieją nasze pieniądze
Potwierdza się to, co wielu z nas obserwuje od jakiegoś czasu. Idziemy do sklepu i wydajemy coraz więcej pieniędzy kupując to samo. Okazuje się bowiem, że inflacja rośnie znacznie szybciej niż przewidywał rząd.
Inflacja oznacza spadek realnej wartości pieniądza. A na to się nakłada wzrost cen paliw. Wszystko, co kupujemy, trzeba do sklepów dostarczyć. Tymczasem w naszym regionie najniższa cena diesla, jaką znaleźliśmy, wynosiła 4,35 zł za litr. A zazwyczaj kształtuje się w okolicach 4,60 zł. Jeszcze niedawno płaciliśmy nawet poniżej 4 zł.
Nic więc dziwnego, że ceny idą w górę. Za tę samą pensję jesteśmy w stanie kupić coraz mniej. Eksperci ostrzegają, że może być jeszcze drożej, jeśli inflacja i rosnące ceny paliw nałożą się na siebie.
Rząd założył, że pod koniec 2017 r. inflacja w Polsce będzie wynosiła 3,5 proc. Już teraz wiadomo, że jeśli nie nastąpi interwencja banku centralnego, inflacja będzie wyższa. Na szczęście jest jeszcze czas, by przeciwdziałać. Wystarczy, ze NBP podniesie stopy procentowe nieco w górę. O to apelują niektórzy eksperci. W ten prosty sposób oszczędności tych, którzy je mają, przestaną topnieć, a na sklepowych półkach nie trzeba będzie zmieniać cenówek.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj